Historia OSP

  • Drukuj

W roku 1900 grupa mieszkanców wsi z Ludwikiem Dobija , pózniejszym poslem do parlamentu austriackiego i sejmu polskiego, zalozyla Straz Ogniowa. Byla to praca pionierska. Brak pomieszczen na sprzet ochronny, liczne pozary i czeste wylewy Zylicy, stawialy przed nimi trudne zadanie.

Pierwszym sprzetem ówczesnej Strazy Ogniowej byly reczne pompki tlokowe podobne do hydronetek. Pózniej nabyto sikawke tlokowa, przystosowana do zaprzegu konnego, która umieszczono w pierwszej remizie, wzniesionej za domem gminnym.

W 1926 roku obchodzony byl jubileusz 25-lecia istnienia, juz wtedy zwanej, Ochotniczej Strazy Pozarnej. Podczas tej uroczystosci wreczono jej sztandar. W zwiazku z tym jubileuszem OSP otrzymala od wlasciciela dworu w Rybarzowicach Ottona Klobusa na wlasnosc parcele, zwana odtad Ogrodem Strazackim.

W 1933 roku nasza OSP obchodzila jubileusz 30-lecia od chwili zalozenia. Z ta uroczystoscia zwiazane bylo wmurowanie kamienia wegielnego pod nowa remize, budowana w Ogrodzie Strazackim, która oddano do uzytku w 1937 roku.

W poczatkowym okresie okupacji istniala nadal Straz Pozarna, spelniajac jedynie swe statutowe zadanie. Po osiedleniu sie u nas niemieckich osadników, obowiazki te przejeli Niemcy. W czasie okupacji Niemcy zabrali sztandar OSP i wszystkie jej dokumenty, w tym kronike prowadzona prawie od zalozenia Strazy aOgniowej.

W 1946 roku zakupiona zostala motopompa M 200, o co zabiegano juz przed II Wojna Swiatowa.

W 1951 roku zostaly zorganizowane obchody Jubileuszu 50-lecia OSP. Przy tej okazji wreczono jej nowy sztandar, a za dochody uzyskane podczas tych obchodów zakupiono wózek gasniczy (przyczepe samochodowa dwukolowa, przeznaczona na przewóz motopompy i wyposazenia pozarniczego).

Przelomowym rokiem w skutecznosci dzialania OSP Rybarzowice byl rok 1953, kiedy to reczna sikawke do zaprzegu konnego zastapiono malym samochodem ciezarowym, pochodzacym z demobilu.

W 1957 roku zakupiono nowa motopompe M 800.

W roku 1963 rozpoczeto budowe nowej remizy i w tym roku dokonano wmurowania kamienia wegielnego i aktu erekcyjnego. W 1965 roku oddano ja do uzytku.

W roku 1969 otrzymano inny samochód, pochodzacy równiez z demobilu oraz nowa motopompe M 400.

Jubileusz 70-lecia istnienia obchodzila OSP w 1970 roku. Podczas uroczystosci tej przekazano jej nowy sztandar ufundowany przez Gromadzki Komitet Frontu Jednosci Narodu.

W roku 1999 na remizie strazackiej zmieniono dach ze stropo-betonowego na dwuspadowy, pokryty blacha.

Nie sposób policzyc w ilu akcjach pozarniczych i ratownictwa przeciwpowodziowego na terenie naszej wsi i okolicznych miejscowosci brala udzial miejscowa OSP. Do wielkich akcji pozarowych nalezy zaliczyc kilkudniowy udzial w gaszeniu i usuwaniu skutków pozaru w Rafinerii Nafty w Czechowicach i kilkudniowe udzialy w walce z pozarem w w lasach raciborskich oraz w lasach olkuskich.

Prócz udzialu w walkach z pozarami i skutkami powodzi OSP Rybarzowice przeprowadza akcje prewencyjne, które w istotny sposób wplywaja na bezpieczenstwo naszej wsi. Straz bierze corocznie czynny udzial w pozarniczych zawodach sprawnosciowo-sportowych osiagajac w nich pomyslne wyniki.

Do lat szescdziesiatych cala dzialalnosc OSP pokrywana byla z wlasnych funduszy gromadzkich. W latach szescdziesiatych nawiazala sie scisla wspólpraca z Komenda Powiatowa OSP i Komenda Rejonowa Strazy Pozarnych. Ta wspólpraca zaowocowala zaopatrzeniem naszej jednostki w coraz lepszy sprzet gasniczych sprawniejsze samochody przydzielane przez te komendy.

W latach 90-tych, kiedy to Fabryka Samochodów Malolitrazowych zostala przejeta przez firme Fiat Auto Poland, tutejsza OSP otrzymala od nich wiele wartosciowego sprzetu gasniczego i umundurowania bojowego.

OSP Rybarzowice prowadzila równiez dzialalnosc kulturalna przez urzadzanie róznych imprez, zabaw i przedstawien teatralnych. Dzialalnosc ta szczególnie rozwijala sie w latach piecdziesiatych. Wtedy przy strazy dzialal zespól chóralny i teatralny. Z tych zespolów powstal pózniej Regionalny Zespól Piesni i Tanca Rybarzowice.

Z prowadzonych przez siebie imprez OSP czerpala fundusze na pokrycie kosztów swoje dzialalnosci.

Oprócz dzialalnosci kulturalnej, druhowie OSP byli zawsze pierwsi w pracach spolecznych na rzecz wsi i spoleczenstwa. Dzieki ofiarnosci strazaków powstala w latach 1949-1952 sala Domu Ludowego. Strazacy szczególnie zasluzyli sie przy budowie nowej remizy wnoszac wlasny wklad w wysokosci 55% ogólnej wartosci budowy.

Druhowie strazacy zaslyneli równiez jako patrioci. Kiedy nastapilo otwarcie Domu Polskiego w Bielsku, wzieli w tej uroczystosci udzial i czynnie staneli w obronie praw ludnosci polskiej. Po zakonczeniu I Wojny Swiatowej, kiedy Niemcy bielscy chcieli oderwac Bielsko od Polski i przylaczyc go do Niemiec, rybarzowiccy strazacy czynnie staneli w jego obronie.

Do założenia Strazy Ogniowej w Rybarzowicach doszło w 1898 roku. Potwierdzeniem tego jest Kronika, którą udało się odnaleźć kronikarzowi OSP, Władysławowi Górnemu w 2007 roku, napisaną przez Szymona Fabera w 1976 roku, na podstawie zapisków w swoim notatniku ważniejszych wydarzeń w życiu i w miejscowości. Według zapisków w w/w Kronice, oficjalna uroczystość założenia Straży Ogniowej, a przy tym poświęcenia sikawki ręcznej, odbyła się 22 czerwca 1898 roku.


4 maja, jak co roku, strażacy będą obchodzić swoje święto. Z tego powodu warto bliżej przyjrzeć się postaci św. Floriana, którego strażacy (i nie tylko) obrali sobie na patrona. Święty jest kojarzony przede wszystkim z nimi, ale warto wspomnieć, że również inne środowiska zawodowe związane z ogniem o dawna uważają go za swojego obrońcę. Są to m.in. kominiarze, hutnicy i piekarze.

Na początku zastanówmy się, kim był ów Florian? Z różnych źródeł wynika, że był on wysokiej rangi legionistą rzymskim, żyjącym na początku VI wieku, w czasach największych prześladowań chrześcijan. Jak jeden z nich nie mógł pogodzić się z tym, że jego współwyznawcy cierpią i dlatego udał się do miasta Lauriacum (obecnie Lorch w Austrii), aby im pomóc. Tam został schwytany, a gdy odmówił złożenia pokłonu rzymskim bogom, utopiono go w rzece Enns. Stało sie to 4 maja 304 roku. Mamy wiec odpowiedź na kolejne pytanie, a mianowicie,dlaczego akurat dzień 4 maja stał się dniem rycerzy Floriana.

Możemy zadać jeszcze jedno bardzo ważne pytanie: Dlaczego św. Florian został patronem właśnie strażaków? Otóż, gdy w 1184 roku sprowadzono relikwie św. Floriana do Krakowa, w jednej z dzielnic tego miasta – na Kleptarzu – wybudowano świątynię, gdzie umieszczono owe relikwie. W XVI wieku wybuchnął tam wielki pożar, który strawił całą dzielnice prócz tego właśnie kościoła. Odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako wybawiciela od ognia.

Odpowiedzi na to pytanie możemy jeszcze poszukać w etyce. Święty Florian mógł nie mieszać się w sprawy cierpiących chrześcijan, mógł nie ujawniać, że także nim jest i nie spotkałaby go prawdopodobnie męczeńska śmierć. On jednak dokonał innego wyboru: oddał swoje życie za religię i innych chrześcijan. Każdy strażak-ochotnik wyjeżdżając do akcji dokonuje wyboru i pomagając innym ludziom, często naraża swoje zdrowie, a nawet życie. Mimo skomercjalizowanej rzeczywistości czyni to nie dla zysku, a z potrzeby serca. W tym podobny jest do Floriana. Święty Florian przedstawiony jest jako rycerz Chrystusowy i patron walki z pożarem. Nosi różnorodne stroje, hełm, towarzyszy mu często rozwinięty sztandar, czasami tarcza i miecz. Od cudownego ocalenia kościoła na Kleptarzu pojawia się z naczyniem z wodą w ręku luba jako gaszący ogień w czasie pożaru domu lub kościoła.

4 maja szacunek i cześć oddawana jest obecnym członkom, tym, którzy odeszli już z czynnej służby i zmarłym strażakom. W tym dniu odprawia się msze intencyjne, święcone są i oddawane do użytku nowe samochody strażackie, sprzęt, sztandary i strażnice. Jest to duże święto dla każdego strażaka i jedyny dzień w roku, gdzie zapłatą za społeczną służbę są odznaczenia i proste słowa „dziękujemy”.

Natalia Górna


 

Kroniki, biografie, okolicznościowe foldery... To wszystko ma na swoim koncie mieszkaniec Rybarzowic Władysław Górny, z wykształcenia inżynier konstruktor, z zamiłowania kronikarz. Pisaniem kronik Władysław Górny pewnie nigdy by się – jak mówi – nie zajął, gdyby nie dwie osoby. Pierwszą z nich był profesor Franciszek Kubica, także rybarzowiczanin, dobry przyjaciel, który po napisaniu „Historii Rybarzowic” w latach 60-tych, zaczął mnie namawiać do kontynuowania rozpoczętego przez niego dzieła – wspomina kronikarz. Drugą osobą był ksiądz Czesław Adamaszek. Kiedy został proboszczem w Rybarzowicach, chciał dowiedzieć się czegoś więcej na temat wsi. O mnie usłyszał od mojego syna Stanisława, którego uczył katechezy. Podczas spotkania, do jakiego doszło, ksiądz Adamaszek poprosił mnie o krótkie opowiadanie na temat Rybarzowic. Gdy mnie wysłuchał, wpadła mu do głowy myśl, bym to co wiem, przelał na papier. Było to w listopadzie 1978 roku. Władysław Górny posłuchał proboszcza. W 1985 roku ukończył I tom Kroniki Parafialnej. Po jej przeczytaniu ksiądz Adamaszek poprosił kronikarza o to, aby ten pisał kronikę dopóki on będzie proboszczem. Mimo że ksiądz zmarł w 2001 roku, Władysław Górny nadal pisze parafialną kronikę zawierającą informacje o przemianach w kościele parafialnym i wszystkich uroczystościach, które się w nim odbywają i właśnie kończy VIII tom. Nie jest to jednak jedyne dzieło, jakim może pochwalić się kronikarz.

Gdy pod koniec 1999 roku, Ochotnicza Straż Pożarna w Rybarzowicach rozpoczęła przygotowania do jubileuszu 100-lecia istnienia, organizatorzy poprosili Władysława Górnego – od lat związanego ze strażą, aby spisał historię jednostki. Nie odmówił. Uzupełnił I tom kroniki strażackiej, autorstwa Michała Świerczka (również pochodzącego z Rybarzowic) i jest w trakcie pisania V tomu. Z kronik tych możemy dowiedzieć się nie tylko o zmianach w tej organizacji ,ale również o wszystkich dokonaniach miejscowych strażaków. Wyczytać możemy zarówno o groźnych pożarach jak i o zimowej akcji ratowania małego kotka, który przymarzł do gałęzi. Dzięki strażakom zwierzątko przeżyło i do dziś łapie myszy w pobliskim zakładzie produkcyjnym.

Jeszcze inny początek miało dzieło „Działalność kulturalno-oświatowa w Rybarzowicach”. Pretekstem do jego powstania był jubileusz 40-lecia działalności Zespołu Regionalnego Pieśni i Tańca „Rybarzowice”. Praca ta obejmuje okres od końca XIX wieku do chwili powstania zespołu, czyli lat 60-tych. Zawarte są w niej informacje na temat działalności organizacji kulturalno-oświatowych, które prosperowały w minionym okresie.

Oprócz wielotomowych dzieł, Władysław Górny pisze również biografie znanych ludzi pochodzących z Rybarzowic. Wśród nich znajdują się księża (np. ksiądz dr Alojzy Cader), nauczyciele, działacze społeczni i kulturalni. Jak mówi kronikarz, tworzy je po to, aby pamięć o tych osobach nie zaginęła. Informacje do biografii pan Władysław czerpie z opowiadań innych, wycinków gazetowych, a także własnego doświadczenia, bo większość ludzi, o których pisze, znał. Oprócz kronik, wraz z członkami Komisji Historycznej powołanej przy OSP w Rybarzowicach, pisze książkę o rozwoju działalności gospodarczej w Rybarzowicach na przestrzeni lat. Poza tym jest członkiem Komisji Historycznej działającej przy Zarządzie Powiatowym Ochotniczych Straży Pożarnych w Bielsku-Białej. Jej członkowie napisali monografię Ochotniczych Straży Pożarnych powiatu bielskiego ukazującą rozwój pożarnictwa, która ma niebawem ukazać się drukiem, a także przygotowują się do I Powiatowego Zjazdu Kronikarzy, który planowany jest na połowę października właśnie w Rybarzowicach.

Władysław Górny w 2004 roku był nominowany do nagrody starosty bielskiego im. Józefa Londzina. Wyróżnienie to otrzymuje osoba, która jest lokalnym autorytetem, działaczem społecznym lub dba o utrwalenie pamięci przeszłości swojej małej ojczyzny. Kronikarz wszystkie swoje dzieła napisał i pisze ręcznie. Niejeden mógłby pozazdrościć mu nie tylko starannej kaligrafii, ale również doskonałej, mimo sędziwego wieku, pamięci. W dalszym ciągu poszukuje archiwalnych zapisków, co jednak nie przeszkadza mu w codziennych kontaktach z rodziną,a w szczególności z wnuczętami. Podczas rozmów z nimi zawsze wtrąci ciekawą, historyczną opowiastkę.

Natalia Górna


 

Powstanie Ochotniczej Straży Pożarnej w Rybarzowicach to czerwiec 1898r. Skład osobowy to 20 strażaków wyposażonych w 12 hełmów oraz ręczne pompki tłokowe.

Podczas mszy św. została poświęcona ręczna sikawka strażacka dwukołowa przy udziale druhów z Rybarzowic oraz zaproszonych delegacji z OSP, Żywiec-Zabłocie, Łodygowice, Buczkowice.

Na otrzymanej w roku 1926 od Barona Klobusa działce, rozpoczęto budowę strażnicy którą oddano do użytku w 1937r.Tym samym przeniesiono siedzibę z drewnianej remizy za domem gminnym. Do pożarów wyjeżdżano konno, natomiast sprzęt i ludzi przewożono na wozie, który wkrótce zastąpiła bryczka z pompą.

W1963r rozpoczęto budowę murowanej remizy OSP którą zakończono po pięciu latach. Staraniem druhów wyposażono obiekt w niezbędne urządzenia grzewcze, elektryczne i sanitarne. Do przestronnych garaży sprowadzano coraz to lepszy i sprawniejszy sprzęt pożarniczy oraz samochody, które zastąpiły zaprzęgi konne. Były to lata przydziałów oraz przekazywania sprzętu używanego przez straże zawodowe. Wiele więc wysiłku musieli włożyć druhowie aby sprzęt był sprawny i gotowy do akcji. Duże zmiany nastąpiły po wprowadzeniu ustawy o ochronie p – poż. w roku 1991, głównie w przejęciu obowiązku utrzymaniu OSP przez gminy. Tak więc w 1999 r. po wielu latach zastąpiono stropodach na strażnicy na dach dwuspadowy. W 2001r nastąpiły duże zmiany organizacyjne w samej straży. Doprowadziło to m.in. do włączenia naszej OSP do KSRG , rejestracji w KRS , uporządkowaniu spraw własnościowych. Strażnica została wyposażona w system SSW oraz terminal do powiadamiania alarmowego strażaków w ramach korp. tel. komórkowej. Wprowadzenie systematycznego szkolenia doprowadziło do profesjonalizmu podczas akcji .Po raz pierwszy na podział bojowy trafił nowoskarosowany ciężki samochód GCBA6/40Steyr oraz nowy lekki sam rat-gaśniczy FORD zaś strażacy dysponują osobistym wyposażeniem oraz nowymi urządzeniami rat-gaś.Stanowimy skład 2 śląskiej Komp.Odw.

2003r.to czas rozpoczęcia dużego remontu remizy- termomodernizacji, kanalizacji, instal elektr. ¦rodki finansowe na te przedsięwzięcia to dotacje UG , Starostwa Powiatowego,budżetu państwa KSRG, UE-Sapard, pożyczko-dotacja WFO¦iGW, oraz znaczące wsparcie naszych mieszkańców i firm.

Nie zapomniano o młodzieży której stwarzamy warunki do różnorodnej formy zainteresowań co daje nam optymistycznie patrzeć w przyszłość.Do osiągnięć trzeba zaliczyć- 3 m w kraju w Sportach Obronnych,1m w regionie południa Polski w Timbersporcie,1 m w powiecie bielskim w Zaw. Sport-Poż. drużyn kobiecych.


 

Mrokiem tajemnicy okryte sa pradzieje naszych okolic. nieznany jest czas, kiedy te ziemie zaczeli zasiedlac pierwsi osadnicy i skad tu przybyli. Prawda jest to, ze tereny byly podmokle, porosle lasami, o czym swiadcza lokalne nazwy róznych regionów wsi jak: Bór, Wilczy Bór, Legowiec, Ryskowiec oraz wykopaliska pni drzew itp. Przez nasza wies przeplywalo wiele rzek i potoków, bioracych poczatek w pobliskich górach, o czym swiadczy uksztaltowanie terenu.

W czasie podzialu dzielnicowego Polski tereny te nalezaly do ksiestwa raciborsko-opolskiego.

W latach 1240-41 przewalila sie przez Polske nawala tatarska niszczac tereny Polski, w tym ksiestwo raciborsko-opolskie. Wladca tych ziem - ksiaze piastowski Wladyslaw, chcac odbudowac zniszczone tereny, sprowadzil z Jedrzejowa zakon cystersów i osadzil ich w Rudach Raciborskich w 1258 roku. wkrótce potem ten sam ksiaze oddal w posiadanie temu zakonowi nasze okolice. Cystersi byli pionierami rolnictwa, szybko zagospodarowali te okolice, a na terenie naszej wsi zapoczatkowali gospodarke rybna, której sladami byly istniejace od niepamietnych czasów, az do niedawna, stawy. Ta gospodarka prawdopodobnie zapoczatkowala nazwe Rybarzowice.

Mozna z duza dokladnoscia stwierdzic, ze Rybarzowice istnialy juz jako wies zorganizowana w XIV wieku, o czym swiadcza zapisy w kronice parafii Lodygowice, ze "Rybarzowice przynalezaly nie tylko do lodygowickiego dworu, ale takze do kosciola, który istnial tam juz od XIV wieku".

Chronografia, albo Dziejopis Zywiecki Andrzeja Komonieckiego podaje taka informacje: "Naprzód jest wola dawna Jegomosci Jana Nemenceusza, plebana tamecznego, ze ten lodygowski kosciól Lodygowianie i Rybarzowianie malutki naprzód jako parochianie wybudowali, który nie mial swojego pasterza, ale do kosciola starozywieckiego antiquitus nalezal ".

Nastepnym dokumentem wymieniajacym Rybarzowice sa spisy skarbowe z 1581 roku, które stwierdzaja, ze Rybarzowice nalezaly wtedy do " Fary" Radziechów powiatu slaskiego województwa krakowskiego obok Lipowej, Cieciny, Wielkiego i Malego Wieprza i stanowi wlasnosc Jana Spytka Komorowskiego, pana na Zywcu. Rybarzowice posiadaly wówczas trzy póllanki kmiece i czterech komorników bez bydla. Lodygowice nalezaly wtedy do "Fary" Zywiec i mialy trzy lany kmiece, czterech zagrodników z rola, dwóch bez roli i dwóch komorników bez bydla. Z najblizszych wsi spisy te wymieniaja jeszcze Wilkowice, Pietrzykowice i Mikuszowice.

Kolejny dokument z 1592 roku stwierdza, ze do Zywca wezwani zostali "wiarygodni i dobrze obsiedli" mieszkancy Gilowic, Zarzecza, Wilkowic i Rybarzowic jako swiadkowie zagrodników w jaki sposób i na jakich warunkach korzystali w przeszlosci z lasu, który siegal az po Bialke w Bystrej, który miastu Bielsku chcial odebrac pan Rudzki, wlasciciel Kamienicy. Najwiecej , bo czterech swiadków pochodzilo z Rybarzowic.

Po tym okresie mozna spotkac wiele dokumentów potwierdzajacych fakty dotyczace Rybarzowic.

Po dlugich latach panowania Komorowskich, w roku 1618 klucz lodygowicki nabyl Krzysztof Rarowski, który wkrótce zamienil te posiadlosc z ksieciem Jerzym Zbaraskim.

W 1629 roku Lodygowice otrzymaly stalego ksiedza, który w styczniu 1630 roku dokonal spisu wszystkich mieszkanców panstwa lodygowickiego i z niego wynikalo, ze Rybarzowice liczyly wówczas 192 osoby dorosle i 60 dzieci.

W protokole nawrócen ks. B. Kampowicz podal, " ze 24.VI.1629 roku w Kalwarii Szymon Tragacz i Wojciech Migdal z Rybarzowic a takze wielu przybylych z tej wioski, byli swiadkami wyrzeczenia sie wiary protestanckiej przez Anne Foks, zone Walentego Laszczaka ze Szczyrku, pochodzaca z protestanckiej rodziny z Wilkowic.

W czasie najazdu Szwedów na Polske, proboszcz lodygowicki ks. Stanislaw Kaszkowicz, zorganizowal wyprawe z miejscowej ludnosci, najpierw na Czorsztyn, gdzie uczestniczyla w ujeciu Kostki Napieralskiego. Ten sam oddzial pospieszyl pod koniec 1655 roku na odsiecz Czestochowy i uczestniczyl w zdobyciu Wielunia. W wyprawie tej uczestniczyli moze równiez Rybarzowianie. Druga wyprawe zorganizowal administrator panstwa lodygowickiego, który bral udzial w wypedzeniu Szwedów z Oswiecimia w dniu 19.XII.1655 roku. Ten sam oddzial w polaczeniu z oddzialem mieszczan, stawil czolo Szwedom w dniu 8.III.1656 roku w Mikuszowicach. W nastepstwie tego Szwedzi zniszczyli okoliczne wsie w drodze do Zywca, w tym równiez Rybarzowice.

Przez Rybarzowice przebiegala jedyna droga z Bialej do Zywca i dalej na Slowacje i Wegry, zwana Furmancem. Droga ta maszerowaly niejedne wojska. Tedy zapewne uciekal z Zywca na Slask król Jan Kazimierz. Droga ta maszerowalo boczne ramie wojsk Jana III Sobieskiego, spieszacego na odsiecz Wiednia w 1683 roku. Tedy przechodzily oddzialy rosyjskie zdazajace na slynna bitwe trzech cesarzy w 1805 roku pod Austerlitz (Slawków). Tedy przechodzily wojska rosyjskie spieszace z pomoca Austrii w tlumieniu powstania wegierskiego w 1849 roku. Droga ta przejezdzaly karawany kupców jadacych do Zywca i dalej, oraz w odwrotnym kierunku.

W latach 1830-1840 wybudowano nowa droge z Bialej do Zywca.


 

W roku 1846 wybuchlo w Malopolsce powstanie. Aby nie dopuscic do wiekszych zaburzen, Austria zgromadzila na naszych terenach wojsko. W Rybarzowicach przebywaly wojska austriackie, rozlokowane po domach. Domy dotad nie posiadaly u nas zadnej ewidencji; w zwiazku z pobytem tych wojsk nadano domom wtedy istniejacym numery od 1 u Dobiji na Borze do 119 u Steca u Kowali. W drugiej polowie XIX wieku kolej zelazna wkroczyla na nasze tereny , co ulatwilo komunikacje mieszkancom. Otwarcie linii kolejowej nastapilo 8.VII.1878 roku.

Pierwsze wzmianki o rybarzowickim dworze pochodza z 1709 roku, kiedy Jerzy Warszycki najechal na dwór w Rybarzowicach 20.I.1709 roku z choragwia wojska ale z oblezenia sie wycofal, poniewaz obrona dworu byla przygotowana na atak.

29.II.1715 roku splonal dwór w Rybarzowicach i dalsze wzmianki o nim mamy w 1799 roku, kiedy to Rybarzowice i Wilkowice dzierzawi Józef Dolega-Jarzmowski. Ostatnim dzierzawce folwarku byl Zyd Fiszer pod koniec XIX wieku.

W roku 1866 dobra lodygowickie nabyla Klementyna Primavesi de Weber, zona Adolfa Klobusa, która po objeciu tych dóbr zarzadzila spis ludnosci i domów. Rybarzowice mialy wtedy 172 domy i 1100 mieszkanców, w tym 12 Zydów.

Zydzi mieszkajacy w Rybarzowicach i okolicznych wsiach uzyskali od wójta Józefa Swierczka w 1894 roku zezwolenie na wybudowanie boznicy.

W XIX wieku zaczyna wkraczac do Rybarzowic oswiata, najpierw w postaci chalupnicznego nauczania, az do otwarcia szkoly gminnej Na Jurowiznie. Dom Na Jurowiznie zostal zakupiony po 1820 roku i stal sie on zaczatkiem normalnej szkoly. Otwarcie szkoly w budynku gminnym nastapilo 4.XI.1906 roku. W 1910 roku rozpoczeto nauke w nowym budynku szkolny, a w roku 1964 w rozbudowanej szkole.

Pod koniec XIX wieku Rybarzowice zaczely sie wyrabiac politycznie. Duza zasluge w tym wzgledzie nalezy przypisac ks. Stanislawowi Stojalowskiemu, który u nas niejednokrotnie bywal i publicznie przemawial.

W 1900 roku powstala Straz Ogniowa, której zalozycielami byli m.in. Ludwik Dobija i Jan Górniak.

Poczatkiem XX wieku powstal u nas Urzad Pocztowy.

Okolo 1903 roku zorganizowano w Rybarzowicach Polska Czytelnie Ludowa, która miescila sie w Domu Gminnym.

W 1910 roku nastapila rozbudowa kosciola.

W 1914 roku wybuchla I Wojna Swiatowa, w której Rybarzowianie walczyli w róznych armiach, najwiecej w armii austriackiej, w szeregach Legionów Polskich oraz Legionów polskich we Francji. W Rybarzowicach znalazlo schronienie wielu uchodzców ze wschodnich terenów Polski, objetych dzialaniami wojennymi.

W 1917 roku Rybarzowice otrzymaly pierwszego, stalego ksiedza - Wincentego Kedziora.

Po odzyskaniu Niepodleglosci powstalo w Rybarzowicach wiele organizacji spolecznych, politycznych i mlodziezowych.

W 1935 roku nastapily zmiany podzialu administracyjnego kraju i powolano gminy zbiorowe. Rybarzowice zostaly wlaczone do gminy Wilkowice -Bystra.

W 1939 roku wybuchla II Wojna Swiatowa, w czasie której zginelo wielu mieszkanców naszej miejscowosci, jedni jako zolnierze Wojska Polskiego, inni jako wiezniowie obozów koncentracyjnych i wywiezieni na roboty do Niemiec. W Katyniu zostal zamordowany porucznik pochodzacy z Rybarzowic.

29.VI.1942 roku nastapilo pierwsze wysiedlenie wsi, a drugie bylo w sierpniu tego samego roku. Lacznie wysiedleniem i przesiedleniem objetych zostalo 68 rodzin.

Ofensywa Armii Czerwonej dotarla do Rybarzowic 10.II.1945 roku. Front zatrzymal sie u nas do 4 kwietnia. W czasie dzialan wojennych zniszczonych i spalonych zostalo wiele budynków, w tym kosciól, oraz zginelo kilku mieszkanców wsi.

Po zakonczeniu wojny ludnosc Rybarzowic liczyla 2160 mieszkanców oraz posiadala 2 konie i 45 krów. Powstalo wtedy wiele organizacji spolecznych, politycznych i mlodziezowych. Dla prawidlowej dzialalnosci tych organizacji w latach 1948-1950 w czynie spolecznym wybudowano sale Domu Ludowego.

W latach 1947-1949 wprowadzono do wsi elektrycznosc, a w latach 1954-1956 w czynie spolecznym wybudowano fundament pod rozbudowe szkoly, która trwala od 1962 do 1964 roku. Pod koniec lat 60-tych wybudowano przedszkole.

W latach 1963-1965 wybudowano nowa remize strazacka.

W 1964 roku uruchomiono linie autobusowa PKS z Bielska do Rybarzowic.

Koncem lat 60-tych wybudowano Dom Nauczyciela i Agronomówke.

Poczatkiem lat 90-tych w czynie spolecznym przeprowadzono gazyfikacje wsi.


Remontu i odnowy pomnika upamiętniającego udział legionistów z Rybarzowic w odzyskaniu Niepodległości dokonała z okazji swojego jubileuszu Ochotnicza Straż Pożarna w Rybarzowicach w porozumieniu z parafią reprezentowaną przez ks. Kanonika Proboszcza Władysława Urbańczyka. Koszt odnowy pomnika obejmujący wykonanie fundamentów, bramy wejściowej oraz masztów, instalacji elektrycznej i samego pomnika wykonanego w całości z granitu wyniósł 25 tys. zł.

Złożyły się na to fundusze mieszkańców Rybarzowic - 13 tys zł, oraz środków finansowych pozyskanych z dotacji z Samorządu Gminy - 5 tys zł oraz Starostwa Powiatowego - 7 tys zł. Firmy dokonujące remontu to:

Paweł i Zdzisław Gorczewscy – kamieniarstwo

Zbigniew Gołąbek – ślusarstwo

Zenon Dobija – instalacja elektryczna

Marian Hołda – wykopy

Do przebiegu prac związanych z uroczystościami włączyła się również komisja historyczna działająca przy OSP, której zadaniem było opisanie historii pomnika, zrywu niepodległościowego rodaków, sporządzenia listy ofiar II wojny światowej oraz przygotowanie do druku okolicznościowego folderu. Osoby te to: Władysław Górny – kronikarz, Jarosław Krutak – nauczyciel historii, Mirosława Czernek – przedstawiciel szkoły podstawowej, druhowie Kazimierz Górny, Katarzyna Olszanicka, Natalia Górna.
Prace związane z betonowaniem, pracami pomocniczymi i wykończeniowymi wykonali strażacy z OSP Rybarzowice w osobach: Górny Stanisław, Gołąbek Bogusław, Janica Kazimierz, Bistyga Dawid, Januła Szymon, Góralczyk Daniel, Górny Jerzy, Kubica Jan, Matlak Janusz, Świerczek Krzysztof, Ciurla Marek, Jakubiec Andrzej.

Celem odnowy było wykonanie nowego obelisku z zachowaniem byłego kształtu i napisów. Podniesienie obeliska o trzy stopnie pozwoliło na umieszczenie na jednym z nich napisu upamiętniającego męczeństwo naszych mieszkańców podczas II wojny światowej zarówno ze strony hitleryzmu i stalinizmu. Dokumenty zostały umieszczone w tubie wmurowanej do tegoż obelisku.
Techniczne rozpoczęcie prac nastąpiło początkiem września poprzez rozbiórkę starego pomnika i wykonania nowych fundamentów wraz z bramą wejściową celem dogodniejszego dostępu przy uroczystościach. W następnej kolejności wykonano instalację elektryczną, położono bruk i przystąpiono do montowania płyt granitowych nadając ostateczny kształt. Zamontowano również dwa maszty, wykonano daty na krzyżu i oświetlenie.

Uroczyste Odsłonięcie Pomnika upamiętniającego udział legionistów z Rybarzowic w walce o Niepodległość Polski wyznaczono na dzień 09 listopada 2008r., tj. niedziela po uroczystej Mszy Św. o godz.11.00.

Prezes OSP Rybarzowice
dh Stanisław Górny


 

 

 

 

 

„Nasza przeszłość nadaje kształt naszej przyszłości" Antoni Kępiński

 

 Komisja Historyczna w składzie: Władysław Górny – kronikarz dziejów Rybarzowic, Mirosława Czernek, Natalia Górna, Jarosław Krutak, Kazimierz Górny, działająca przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Rybarzowicach zorganizowała wystawę fotograficzną pt.

„Nasze dziedzictwo-nasza pamięć”.

Celem prezentacji jest przedstawienie miejsc Rybarzowic utrwalonych na najstarszych pozyskanych fotografiach, obrazujących wieś nawet w latach 30-tych ubiegłego wieku, w odniesieniu do czasu teraźniejszego. Wystawa wspomina również czasy II wojny światowej i losy niektórych mieszkańców naszej Małej Ojczyzny.<br>W większości na wystawie zaprezentowano zdjęcia wykonane przez prof. Franciszka Kubicę w latach 1950-1960 i udostępnione przez Piotra Kubicę. Część fotografii przekazali mieszkańcy Rybarzowic: Jan Flisek, Anna Mucha, Kazimierz Dobija, Barbara Kozieł, Marii Frydrych oraz Piotra Wiernika z Wałbrzycha. Pozostałe pochodzą ze zbiorów OSP Rybarzowice.

Obecne fotografie wykonały Mirosława Czernek, Natalia Górna. Wystawę dedykujemy wszystkim mieszkańcom wsi poszukującym śladów przeszłości naszej lokalnej wspólnoty. Warto zanurzyć się w przeszłość tkwiącą w tradycji, kulturze, architekturze, a przede wszystkim w nieprzemijającym pięknie Rybarzowic.

Stanisław Górny - Prezes OSP Rybarzowice


 

W styczniu 2011 roku, Sekcja Historyczna działająca przy OSP w Rybarzowicach, oddała do rąk Czytelników kolejną książkę poświęconą dziejom Rybarzowic. Jest to już czwarte przedsięwzięcie, a jednocześnie druga publikacja, przygotowana przez Sekcję.

Książka pt. Rybarzowice – z kart historii ukazuje się w roku szczególnym, pełnym rocznic ważnych wydarzeń, mających przełomowe znaczenie dla lokalnej społeczności.

Sto lat temu, w czerwcu roku 1910, kierownik miejscowej szkoły Józef Kostyrka zorganizował pamiętne obchody 500 rocznicy bitwy pod Grunwaldem, które dla wielu mieszkańców były początkiem działalności kulturalnej na terenie wsi. 1 września tego samego roku uruchomiono w Rybarzowicach składnicę pocztową, zaś 23 października uroczyście oddano do użytku nowoczesny jak na owe czasy budynek szkolny i jednocześnie tego samego dnia poświęcono kamień węgielny pod budowę kościoła. Te wydarzenia były zwieńczeniem długiego procesu podnoszenia świadomości społecznej mieszkańców i stanowiły podwaliny po dalszy rozwój Rybarzowic. Poprzez wydanie książki członkowie Sekcji, a wśród nich również autorzy – Władysława Górny i Jarosław Krutak, chcieli przybliżyć te wydarzenia i przypomnieć ludzi, którzy szczególnie przysłużyli się dla historii miejscowości, zarówno sto lat temu, jak i w późniejszych czasach.

W pierwszej części publikacji zaprezentowane zostało pięć artykułów dotyczących dziejów Rybarzowic. Opisane są w nich historyczne początki wsi oraz stosunkowo mało znane epizody jak zbójnicy rodem z Rybarzowic czy obciążenia pańszczyźniane mieszkańców w drugiej połowie XVIII wieku. Ponadto został również przybliżony całokształt przemian społeczno – kulturalnych, których doświadczyła wieś na przełomie XIX i XX wieku, oraz nakreślony obraz miejscowości i jej mieszkańców w czasie pierwszej wojny światowej.

W drugiej części Sekcja zamieściła wybrane biografie tych osób związanych z Rybarzowicami, którzy dla rozwoju wsi położyli wybitne zasługi lub osiągnęli wysoką pozycję w swoim środowisku zawodowym. Przypadająca w tym roku 70. rocznica zbrodni katyńskiej skłoniła także członków Sekcji do zamieszczenia życiorysów dwóch ofiar tej bezprzykładnej tragedii, które pochodziły z naszej miejscowości. Oczywiste jest, że grono osób zasłużonych, których życiorysy także warte są publikacji, jest znacznie szersze. Sekcja Historyczna zdecydowała się jednak zamieścić te biografie, do których zebrali najwięcej materiałów i uznali ja za kompletne.

Na zakończenie książki zamieszczone zostały, niejako w formie ciekawostki, archiwalne mapy, na których przedstawione są Rybarzowice w różnych okresach swego istnienia, a także zdjęcia porównawcze charakterystycznych miejsc na terenie Rybarzowic, by unaocznić zmiany jakie zachodziły i nadal zachodzą w życiu miejscowości.

Członkowie Sekcji Historycznej działającej przy OSP w Rybarzowicach mają nadzieję, że książka spotka się z życzliwym przyjęciem i stanie się zachętą do dalszego poznania historii Rybarzowic. Może skłoni ona do poszukiwań w rodzinnych archiwach starych dokumentów i fotografii, które pozwolą poszerzyć wiedzę o przeszłości naszej miejscowości, bowiem wiele w niej jeszcze mało znanych faktów i wiele osób czeka na upamiętnienie.

 


HERB RYBARZOWIC

Znak herbowy wsi Rybarzowice nawiązuje w bezpośredni sposób do historii miejscowości i wywodzi się z jej nazwy.

Rybarzowice, leżące w Kotlinie Żywieckiej, na terenie historycznej i geograficznej Małopolski, przez wieki związane były z Żywiecczyzną. Świadczy o tym m. in. najstarszy dokument, w którym wymieniono Rybarzowice. Pochodzący z 1581 roku wykaz skarbowy, wylicza wieś leżącą w powiecie śląskim województwa krakowskiego, wchodzącą w skład parafii Radziechowy, będącą własnością Jana Spytka Komorowskiego – pana na Żywcu. Nazwę miejscowości zapisano wówczas w formie „Ribarzowice”, i tak też spotykamy ją na dokumentach pochodzących z okresu staropolskiego. Po raz ostatni ta wersja nazwy została prawdopodobnie użyta w Statucie Gminy Izraelickiej w Białej – Lipniku w 1899 roku, która obejmowała swym zasięgiem obszar naszej miejscowości. W XIX wieku wchodzi w użycie forma „Rybarzowice” i z biegiem czasu upowszechnia się.

Wieś nie posiada dokumentu lokacyjnego, a na podstawie wyżej wymienionego spisu rysuje się ona jako nieliczna, ale zorganizowana. Jest to typowa wieś zamieszkała przez kmieci, którzy posiadają 11/2 łanu, poza tym jej teren zasiedla 4 komorników bez bydła. Początki Rybarzowic z pewnością sięgają więc poza rok 1581.

Nie potrafimy powiedzieć skąd wzięła się nazwa miejscowości, ale od samego początku ma ona związek z rybami. Obecnie dominuje pogląd, że wpływ na to miała, obfitująca w ryby, przepływająca przez wieś górska rzeka Żylica. W lokalnej literaturze można spotkać pogląd, że nazwa Rybarzowice wywodzi się z czasów, kiedy okolicznymi ziemiami zarządzali cystersi z opactwa w Rudach Raciborskich. Weszli oni w posiadanie pobliskich terenów na podstawie darowizny księcia Władysława opolsko – raciborskiego i założyli sąsiednie miejscowości: Wilkowice (villa abbatis), Łodygowice (Ludwigsdorf) i Pietrzykowice (villa Peterswald).

Jak powszechnie wiadomo, cystersi byli wybitnymi specjalistami w zakładaniu stawów i hodowli ryb, a na terenie Rybarzowic, od niepamiętnych czasów do dziś, istnieją, nieliczne w okolicy, stawy rybne. Wody rzeki Żylicy i licznych strumieni zapewniały stały dostęp bieżącej wody, a stosunkowo płaski teren (pn. część Kotliny Żywieckiej) mogły rzeczywiście sprzyjać zakładaniu stawów przez cystersów. Hipoteza ta głosi więc, że Rybarzowice zostały założone przez miejscowych mnichów jako rodzaj osady służebnej, której zadaniem miało być dostarczenie świeżych ryb do pobliskiego klasztoru.

Pogląd ten, choć posiada duże cechy prawdopodobieństwa, nie ma jednak żadnego potwierdzenia w źródłach historycznych.

Bez względu na to, czy nazwę zawdzięczamy cystersom czy zasobnej rzece Żylicy, pochodzenie jej od ryb jest jednoznaczne.

Nazwa „Rybarzowice” funkcjonowała także w czasach zaborów, kiedy to administracja austriacka zmieniła ją na niemieckie „Fischersdorf”, podobnie rzecz się miała w czasie okupacji hitlerowskiej.

Wersja herbu Rybarzowic, której umieszczenie wnioskujemy na stronach Wkipedii, została utworzona w oparciu o prawidła obowiązujące w heraldyce i była konsultowana na Wydziale Nauk Pomocniczych Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zwróciliśmy się w tej sprawie do także do Komisji Heraldycznej działającej przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, która opiniuje jedynie herby jednostek samorządu terytorialnego [zał. nr 1]. Jednostka pomocnicza, jaką jest sołectwo Rybarzowice, zatwierdza natomiast wygląd swego znaku poprzez dokonanie odpowiednich zmian w statucie, które zawierają dokładny opis znaku i zasady jego używania.

Przedstawiony obok prawidłowy wygląd herbu Rybarzowic został wzorowany na najstarszych pieczęciach Rybarzowic z XIX wieku. Nawiązuje on także do najstarszego znane-go symbolu Rybarzowic z przełomu XIX i XX wieku i używanego także w okresie międzywojennym. Nie zachowało się niestety żadne świadectwo ikonograficzne tego znaku, ale z zachowanych przekazów ustnych najstarszych mieszkańców wiadomo, że podobny znak umieszczony był na fasadzie budynku, w którym mieściła się „Polska Czytelnia Ludowa”, założona w 1902 roku.

Najstarsze wizerunki herbu Rybarzowic

Kontrakt budowy ołtarza w kościele w Łodygowicach z 1804 roku.
Widnieje na nim najstarsza zachowana dotąd pieczęć Rybarzowic z podpisami przedstawicieli wsi. 

(Archiwum Państwowe w Żywcu)

 Pieczęć Rybarzowic na kwicie notarialnym z 1858 roku.

Znak, którym posługuje się Gmina Buczkowice stanowi raczej logo, w żaden bowiem sposób nie można nazwać go herbem. Zgodnie z prawidłami heraldyki na tarczy herbowej nie może widnieć nazwa miejscowości lub jednostki samorządu terytorialnego, bowiem sam znak graficzny powinien stanowić czytelny i rozpoznawalny symbol miejscowości lub terytorium.

Herb nie powinien ponadto zawierać w swojej grafice innych herbów, nie jest też po-wszechne w polskiej tradycji heraldycznej dzielenie herbów w pas (poziomo). Niezgodny z zasadami jest ponadto wygląd tarcz herbowych przedstawianych miejscowości, które w przypadku sołectw Buczkowice i Kalna przedstawiają się raczej jako ozdobne etykiety.

Znak Gminy Buczkowice nie był konsultowany z Komisją Heraldyczną działającą przy Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, która z pewnością miałaby szereg uwag do jego wyglądu. Natomiast fakt, że znak wykorzystywany jest przez Gminę Buczkowice nie oznacza, że jest on prawidłowy.

W przypadku „herbu” Rybarzowic umieszczonego w znaku/logo Gminy Buczkowice, oprócz błędnie umieszczonej nazwy w polu herbowym, niewłaściwy kolor ma tło tarczy (żółty jest tutaj kolorem nienaturalnym, prawidłowy niebieski, zgodnie z tradycją ma symbolizować wodę). Zwraca również uwagę prymitywna grafika komputerowa, za pomocą której wykonano ten emblemat.

Trzeba tutaj zaznaczyć, że coraz więcej organizacji oraz instytucji na terenie Gminy Buczkowice stosuje poprawioną wersje Herbu Rybarzowic, czego dowodem może być winie-ta lokalnej gazety.

 

Przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Rybarzowicach powołano Sekcją Historyczną, która oprócz dokumentowania dziejów tej instytucji, podjęła się zadania usystematyzowania dziejów miejscowości, docierania do nowych materiałów źródłowych świadczących o tożsamości Rybarzowic i propagowania lokalnej historii. Przedstawiony powyżej prawi-dłowy wzór znaku heraldycznego jest efektem prac tej właśnie Komisji, która w tym celu zasięgała rady pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, i która wnioskuje o dokonanie właściwych zmian w artykule: pl.wikipedia.org/wiki/Rybarzowice_(województwo_śląskie)


Władysław Górny urodził się 19 czerwca 1923 roku w Rybarzowicach, jako syn Walentego i Marii z domu Faber. Po ukończeniu 6 lat, w 1929 roku, rozpoczął naukę w Szkole Powszechnej w Rybarzowicach, gdzie ukończył 6 klas. Naukę w 7 klasie kontynuował w Buczkowicach, a 8 w Bielsku, w Szkole Powszechnej im. Stanisława Staszica. Kolejny etap jego edukacji to nauka w Gimnazjum Mechanicznym w Państwowej Szkole Przemysłowej w Bielsku. Wybuch drugiej wojny światowej, w 1939 roku, przerwał naukę. W czasie okupacji pierwszy rok pozostawał w domu i pomagał rodzicom w gospodarstwie. Od początku wojny związany był z lokalnym ruchem podziemia, (jednak po wojnie nie ujawnionym), którego zadaniem było odwiedzenie niektórych mieszkańców od podpisania Volklist. We wrześniu 1940 roku, kiedy akcja wywózki Polaków do Niemiec się nasiliła, podjął pracę w Bielsku, w firmie wykonującej urządzenia grzewcze i chłodnicze, gdzie pracował przez cały okres okupacji. Podczas letniej ofensywy wojsk radzieckich w 1944 roku, kiedy front wojenny przybliżał się do terenów Rybarzowic, a w tym czasie wybuchło powstanie warszawskie, policja niemiecka i gestapo z większą zaciekłością zaczęli śledzić Polaków, zwłaszcza młodych. W gronie podejrzanych znalazł sie również Władysław Górny, o czym został poinformowany i zaraz w następnym dniu wyjechał do pracy do Fabryki Lokomotyw w Chrzanowie, gdzie jego firma prowadziła prace. Tam też pozostał do nadejścia frontu wschodniego w styczniu 1945 roku. Po zakończeniu działań wojennych ontynuował naukę w Państwowej Szkole Przemysłowej w Bielsku, gdzie w 1946 roku ukończył 4-letnią Gimnazjum Mechaniczne, a w 1949 roku 3-letnie Liceum Mechaniczne, uzyskując tytuł technika-mechanika. Po ukończeniu PSP, w 1949 roku, podjął pracę w Wytwórni Sprzętu Mechanicznego w Bielsku, w biurze konstrukcyjnym. Przy firmie, w której pracował istniały dwa biura konstrukcyjne: przyfabryczne, które zajmowało się tłumaczeniem i przerysowaniem dokumentacji konstrukcyjnej na wyroby produkowane w fabryce w okresie międzywojennym i w czasie okupacji i przekazywaniem jej do zakładów odgórnie wyznaczanych, oraz CBK5 (Centralnego Biura Konstrukcyjnego Nr 5 w Warszawie, oddział w Bielsku). Zajmowało się ono konstrukcją nowych wyrobów uruchamianych w zakładach włączonych do branży motoryzacyjnej Polski południowej. Po pół roku pracy w fabrycznym biurze konstrukcyjnym, z dniem 1 stycznia 1959 roku został przeniesiony do pracy w CBK 5. W tym czasie CBK 5 uruchamiało w WSM produkcję motopompy pożarniczej M200-P20 Leopolia oraz opracowywało dokumentację konstrukcyjną na nadwozia samochodu pożarniczego Bettford, których pewną ilość otrzymywało pożarnictwo polskie z Anglii w ramach pomocy powojennej.

W tych pracach udział brał Władysław Górny. Karosowanie samochodów odbywało się w Sanockiej Fabryce Wagonów (później Autobusów). Od lipca 1950 roku został konstruktorem wiodącym, a jednocześnie kierownikiem działu zajmującego się konstrukcją moto- i autopomp. W drugiej połowie roku 1950 opracował konstrukcję motopompy szlamowej MS1000 przeznaczonej dla budownictwa, ale dosyć pokaźną ilość jej produkcji zabierało pożarnictwo, gdzie używana była do celów ratunkowych (podczas powodzi i zalewania piwnic) oraz do napełnienia autocystern. W latach 1950 do 1952 opracował konstrukcję wózka gaśniczego, przeznaczonego do przewozu motopompy i wyposażenia pożarniczego produkowanego również przez Sanocką Fabrykę Wagonów. W latach 1951 do 1953, oprócz pracy zawodowej, podjął zajęcia w Oficerskiej Szkole Pożarnictwa w zakresie budowy, obsługi i naprawy motopomp. Z Ochotniczym Pożarnictwem związał się już w 1946 roku, kiedy to OSP Rybarzowice zakupiła motopompę i urządziła uroczystość jej oświęcenia. Wtedy to uczestniczył w zorganizowaniu tej uroczystości. Końcem lat 40. i w latach 50., kiedy to motopompy produkowane były już seryjnie i coraz więcej trafiało ich do Ochotniczych Straży Pożarnych, znajomość ich obsługi była znikoma. To też w tych latach uczył druhów sposobu uruchamiania, obsługi, usuwania usterek i konserwacji motopomp. Wielokrotnie wyjeżdżał do pożarów i tam instruował mechaników motopomp, jak należy się z nią obchodzić i w razie potrzeby pomagał im usuwać różne usterki. W latach 1951 do 1953 opracował konstrukcję autopompy, przeniesienia napędu oraz nadwozia pożarniczego na podwoziu Star 20, później Star 21 jako typ GBA (gaśniczy z autopompą).

W tym samym czasie opracowane zostały w fabryce nadwozia pożarnicze na podwoziu Star typów GM, GBM oraz GBAM. Ponieważ motopompy produkowane dotąd w WSM, zwłaszcza M800-P01 Leopolia, posiadały pewne niedopracowania konstrukcyjne (dosyć duża awaryjność w układzie łożyskowania wału korbowego silnika i układzie chłodzenia), w latach 1956 do 1957 opracował konstrukcję motopompy M800-Polonia, wolną od w/w usterek i produkowaną do 1972 roku. W latach 1957 do 1963 prowadził dodatkowo zajęcia na kursach mechaników sprzętu pożarniczego w Wojewódzkim Ośrodku Szkolenia Pożarniczego przy Zawodowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej. W 1958 roku opracował dokumentację konstrukcyjną motopompy M400-P25, której produkcję uruchomiono w 1962 roku. W latach 1960 do 1961 wspólnie z Politechniką Łódzką opracował motopompę napędzaną turbiną spalinową o wydajności 3000 litrów/min przy wysokości podnoszenia 120 metrów słupa wody. Prototypy tej turbopompy T3000 wykonane zostały w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Rzeszowie, a badania przeprowadziła Politechnika w Łodzi. Ze względu na wysoki koszt uruchomienia jej produkcji dalsze prace przy niej zostały wstrzymane.

W międzyczasie Władysław Górny rozpoczął studia zaoczne na Politechnice Śląskiej, którą ukończył otrzymując tytuł inżyniera mechanika. W latach 1962 do 1964 opracował konstrukcję autopompy A800 i motopompy P03 A na samochodzie Star 25. W 1965 roku został członkiem komitetu budowy remizy w Rybarzowicach, uczestnicząc czynnie w jego pracach, którą oddano do użytku w 1966 roku. Za całość prac konstrukcyjnych, nie tylko dla pożarnictwa, ale też wiele ważnych dla obronności kraju, w 1966 roku otrzymał nagrodę Komitetu Nauki i Techniki przy Radzie Ministrów. Ponieważ produkowane przez WSM motopompy, autopompy i sprzęt pożarniczy odpowiadał światowemu standardowi, w latach 1969 do 1970 podjął starania, aby Polska była producentem sprzętu pożarniczego dla krajów należących do RWPG jako przedstawiciel WSM. Ze względów politycznych Fabryka Sprzętu Mechanicznego nie otrzymała jednak licencji na produkcję sprzętu pożarniczego do w/w bloku.

W latach 1968 do 1970 opracował konstrukcję motopompy M800-P05, wykonano prototypy i badania. Produkcję jej uruchomiono w 1973 roku w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych (GZUT). W latach 1971 do 1972 opracował dokumentację konstrukcyjną, wykonano prototypy i następnie badania autopompy A16/8-351 przeznaczonej do samochodu pożarniczego Jelcz. Po przeprowadzeniu wstępnych badań, całość prac wraz z dokumentacją konstrukcyjną przekazano Jelczańskim Zakładom Samochodów Ciężarowych Jelcz, ze względu na zmianę profilu produkcji WSM. W 1971 roku opracował wytyczne do założeń konstrukcyjnych autopompy na samochód Jelcz lub Star, o wydajności 100 litrów/min. przy wysokości podnoszenia 320 metrów słupa wody, przeznaczonej do gaszenia pożarów mieszkań, zwłaszcza w wysokościowych blokach mieszkalnych (dzisiejsze agregaty wysokiego ciśnienia).

W latach 1971-73, kiedy w fabryce rozpoczęto produkcję samochodów osobowych, Władysław Górny zajmował się przekazywaniem produkcji wyrobów produkowanych w WSM do innych zakładów w kraju, w tym, motopomp i autopomp do Gliwickich Zakładów Urządzeń Technicznych w Gliwicach, a sprzętu pożarniczego do Zakładów Usług Pożarniczych (ZUP) w Białymstoku. Od 1974 roku do czasu przejścia na emeryturę w 1989 roku, zajmował się obsługą posprzedażną na rynku krajowym i zagranicznym samochodów produkowanych w WSM, a później w Fabryce Samochodów Małolitrażowych. W 1999 roku został powołany do Komitetu Obchodu 100-lecia Założenia Straży Ogniowej w Rybarzowicach. Wszystkie prace komitetu notował oraz opisywał przebieg uroczystości. Wszystko zapisane zostało w drugim tomie kroniki OSP Rybarzowice. Na uroczystość 100-lecia OSP Rybarzowice opracował okolicznościowy folder o jej działalności w okresie minionych 100 lat. Opracował również przemówienie okolicznościowe, które podczas uroczystości wygłosił Prezes OSP oraz czynnie brał udział w pracach podczas uroczystości.

Dotąd prowadzi kronikę OSP Rybarzowice i napisał jej 6 tomów. Pracuje również w Komisji Historycznej przy Powiatowym Zarządzie ZOSP RP od chwili jej powstania. W 2008 roku brał udział w przygotowaniach do 1 Powiatowego Przeglądu Kronik Strażackich Powiatu Bielskiego. W 2008 roku również brał czynny udział przy zbieraniu dokumentów i opracowania okolicznościowego folderu związanego z uroczystościami poświęcenia przebudowanego pomnika upamiętniającego wymarsz Legionów na pierwszą wojnę światową, którego rekonstrukcji podjęło się OSP Rybarzowice.

Na wzór Komisji Historycznej przy Zarządzie Powiatowym Związku OSP RP w Bielsku-Białej, w OSP Rybarzowice w 2007 roku powołano Sekcję Historyczną, która gromadzi materiały historyczne i opracowuje historię Rybarzowic. W 2007 roku została opracowana i wydana drukiem książka pt. „W cieniu starego dębu”. W 2008 roku komisja aktywnie pracowała przy odnowieniu pomnika, a w 2009 roku Komisja Historyczna urządziła wystawę fotograficzną w sali OSP pt. „Nasze dziedzictwo – nasza pamięć”. Końcem 2010 roku wydana została książka pt. „Rybarzowice – z dziejów historii, część druga” , autorstwa Władysława Górnego i Jarosława Krutaka.

Czynnie uczestniczy w przygotowaniu do wydania nowej książki obrazującej historię Rybarzowic, czasy II wojny i okres powojenny Przygotował również obszerną dokumentację dotyczącą produkowanych w Bielsku Białej ( WSM) motopomp dla muzeum pożarniczego w Kotuniu.

W dowód uznania za zasługi dla kraju i pożarnictwa otrzymał wiele odznaczeń państwowych i korporacyjnych, w tym Złoty Medal za Zasługi dla Pożarnictwa, Srebrny Krzyż Zasługi, Medale Za Zasługi dla Województwa Katowickiego i Bielskiego, Zasłużony dla Ochotniczego Pożarnictwa Powiatu Bielskiego , Medal Honorowy im. Bolesława Chomicza. Posiada również godność Członka Honorowego OSP Rybarzowice, w której ma ponad 65 lat społecznej służby.

GRUDZIEŃ 2013 ROK


Ś. P. dh Władysław Górny Kronikarz OSP Rybarzowice

W sobotnie popołudnie 24 października 2015 r. pożegnaliśmy odchodzącego na wieczną wartę dh. Władysława Górnego - Kronikarza Ochotniczej Straży Pożarnej w Rybarzowicach. W karty historii Straży Pożarnej wpisał ponad 65 lat swojego życia, lat pasji i zaangażowania w rozwój pożarnictwa.

Urodził się 19 czerwca 1923r w Rybarzowicach. W 1949 r. związał się z pożarnictwem działając i szkoląc strażaków ochotników w posługiwaniu się nowym sprzętem którego to był konstruktorem. To ponad 20 modeli pomp pożarniczych m. in. motopompa M 400, 100 MS P12, M800-PO5 czy też autopompa A16/8-351 oraz wiele innych urządzeń z których część do dnia dzisiejszego służy w ratowaniu ludzi i mienia. Jako tzw. konstruktor wiodący uzyskał w zakresie konstrukcji motopomp wyniki na skale światową oraz patent na wynalazek pompy samozasysającej1. Z jego wiedzy korzystali przyszli oficerowie, mechanicy Zawodowych Straży Pożarnych uczący się w Oficerskiej Szkole Pożarniczej oraz w Wojewódzkim Ośrodku Szkolenia Pożarniczego w Bielsku Białej. Współtworzył nie tylko motoryzację polskiego pożarnictwa, ale także uczestniczył w rozwoju polskiego przemysłu samochodowego rozwijającego się na ziemi bielskiej. Pracował jako inżynier - konstruktor w biurach konstrukcyjnych zaczynając w zakładach mechanicznych w Bielsku K. Ochsner i Syn, dalej Wytwórni Sprzętu Mechanicznego dalej Fabryce Samochodów Małolitrażowych aż do Ośrodka Badawczo Rozwojowego Bosmal. Także w tym czasie opracował wiele katalogów, instrukcji i innych publikacji na temat produkowanych samochodów.

Po przejściu na emeryturę swoje doświadczenie i wiedzę historyczną przełożył wprost na papier. Własnoręcznym pismem skreślił X tomów historii parafii i kościoła a esencją jest tablica umieszczona przy głównym wejściu do Rybarzowickiej świątyni. To osiem tomów Kroniki Ochotniczej Straży w Rybarzowicach, to również dzieje Rybarzowic w licznych folderach i książkach których był autorem, „W cieniu Starego Dębu”, „Rybarzowice - z kart historii”. To dzięki dh Władysławowi została odtworzona historia miejscowych Legionistów uwieńczona odnowionym obeliskiem na cmentarzu parafialnym. W latach 60-tych ubiegłego wieku był budowniczym remizy strażackiej zajmując się jej całą dokumentacją. Jako Kronikarz naszej Straży działał w Komisji Historycznej przy Zarządzie Powiatowym Związku OSP. Wraz z Komisją pracował przy wydaniu „Monografii OSP” oraz albumu „Ochotnicze Straże Pożarne Powiatu Bielskiego na starej fotografii”. Pracował przy organizowanym I Powiatowym Przeglądzie Kronik w Rybarzowicach oraz wielu innych inicjatywach kronikarzy OSP powiatu bielskiego. Parę słów zabrakło do pisanego wstępu do tworzonej przez Komisję Historyczna książki o motoryzacji pożarnictwa na beskidzkiej ziemi. Pozostawił przygotowane materiały do III części historii Rybarzowic.

Był kilka razy Laureatem Ogólnopolskiego Przeglądu Kronik, nominowany do nagrody starosty bielskiego im. „Józefa Londzina”, odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem honorowym im. Bolesława Chomicza, Złotym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa, Za Zasługi dla Ochotniczego Pożarnictwa Powiatu bielskiego. Posiadał godność Członka Honorowego OSP oraz został wpisany do Księgi Wyróżnionych Strażaków Powiatu Bielskiego.

W ostatniej drodze zmarłemu towarzyszyły poczty sztandarowe z Ochotniczych Straży Pożarnych - z Buczkowic, Godziszki, Kalnej, Bystrej, Mesznej, Łodygowic, Szczyrku oraz Rybarzowic. Władze Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, przedstawiciele samorządów wojewódzkich, powiatowych i gminnych, instytucji i organizacji społecznych, a także jego koledzy i współpracownicy.

CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI

1z zapisów w Kronice Wytwórni Sprzętu Mechanicznego w Bielsku- Białej


„Droga mieszkańców Rybarzowic do Niepodległości 1914-1918”

Kolejne trzecie opracowanie dotyczące historii Rybarzowic ukazuje się w tym jakże szczególnym roku dla nas Polaków,- roku 100 lecia odzyskania Niepodległości. Działająca przy OSP Rybarzowice sekcja historyczna, po raz kolejny dokonała utrwalenia historii Rybarzowic. Niniejsze opracowanie pt. „Droga mieszkańców Rybarzowic
do Niepodległości  1914 – 1918” to przede wszystkim wielka praca i poszukiwanie dokumentów historycznych przez  Pana Jarosława Krutaka mieszkańca naszych Rybarzowic, autora niniejszej publikacji.

Wartość zebranych materiałów spowodowała, że to opracowanie odnosi się do wydarzeń I wojny światowej po której to odzyskaliśmy niepodległość. Ukazanie mieszkańców Rybarzowic w kontekście przemian historycznych świadczy o tym, że są to osoby, które nie zamykały się w granicach Rybarzowic ale swoimi czynami, talentami i zdolnościami  przyczyniały się do przemian    nie tylko w  swoim rejonie ale także tej  części  Europy.

Nieocenionym materiałem do książki są zapisy w kronikach i innych opracowaniach śp. prof. Franciszka Kubicy, śp. Szymona Skarewicza, śp. Władysława Górnego – kronikarza dziejów Rybarzowic,  jak również wiedza  i pasja dokumentowania historii  Pana Jarosława Krutaka.

Połączenie tych działań pozwoliło w tym, jakże szczególnym roku dla Rzeczypospolitej ocalić od zapomnienia  bohaterów  pochodzących z Rybarzowic, walczących w wojnie która przyniosła wolność Polsce.  Opracowanie które przekazujemy  w Państwa ręce dokumentuje te postacie potwierdzone  wszelkimi możliwymi do pozyskania materiałami i świadectwami. Przy tej okazji dziękuję  wszystkim tym osobom, które użyczyły nam materiałów i zdjęć.

 

  -prezes OSP Rybarzowice -. Stanisław Górny

Od 20 października książka do nabycia w  strażnicy OSP 

 


wstęp do książki o motoryzacji ochotniczych straży pożarnych powiatu bielskiego

opracowany przez Ś.P. dh Władysława Górnego konstruktora motopomp w WSM Bielsko-kronikarza OSP Rybarzowice.

 

WSTĘP-Rozwój produkcji sprzętu pożarniczego

Nie przypuszczamy nawet ile lat rozwoju i postępu technicznego potrzeba było, aby doprowadzić sprzęt pożarniczy do stanu w jakim znajduje się obecnie. Już w przeszłości znane były różnego rodzaju sikawki ręczne, którymi posługiwała się ludność w walce z pożarami. W przeszłości znane już były pompy tłokowe, które udoskonalili Holendrzy w XVII wieku i dostosowali je do walki z pożarami. Wynalezienie końcem XVII wieku maszyny parowej pozwoliło zastosować ją do napędu sikawek, co również wpłynęło na jej udoskonalenie. W 1832 roku wybudowano pierwszą sikawkę parową, przystosowaną do zaprzęgu konnego. Sikawki tego typu, udoskonalane, przetrwały do XX wieku.

W roku 1858 wybudowano pierwszy na świecie samochód pożarniczy napędzany maszyną parową. Samochód ten był zaopatrzony w pompę tłokową, również z napędem parowym. W roku 1907 zaczęto stosować do napędu pojazdów pożarniczych silnik elektryczne, zasilane z baterii akumulatorów. Do napędu pompy tłokowej służyła nadal maszyna parowa. W roku 1908 zbudowano pierwszy samochód pożarniczy z silnikiem benzynowym, a w 1909 roku pierwszą autopompę z pompą odśrodkową.

Ponieważ pompy odśrodkowe nie miały możliwości wysysania powietrza z pompy i przewodu ssawnego, w początkowym okresie nie znalazły szerszego zastosowania w budowie motopomp i autopomp pożarniczych, dlatego zaczęto stosować inne postacie pomp obrotowych, takie jak pompy obrotowe objętościowe, tłoczkowe lub suwakowe. Pompy obrotowe tego rodzaju były o dosyć skomplikowanej konstrukcji i szybko się zużywały, za to miały tę zaletę, że mogły, bez potrzeby zalewania przewodów ssawnych i pompy, same zasysać wodę z głębokości do około 7 metrów.

Pompy objętościowe były do 1914 roku bardzo rozpowszechnione i znalazły zastosowanie do pierwszych motopomp przewoźnych 2-kołowych i 4-kołowych oraz do autopomp.

Pompy objętościowe dosyć szybko się zużywały i były wrażliwe na wodę zanieczyszczoną oraz dosyć kłopotliwe w naprawie, zaczęto wracać do konstrukcji motopomp z pompami odśrodkowymi, ze względu na ich zalety, a do zasysania, czyli usuwania powietrza z pompy i przewodu ssawnego, zaczęto stosować małe pompki objętościowe: np. tłokowe, mimośrodowo – suwakowe, wodnopierścieniowe itp. Od 1928 roku, do zasysania pomp odśrodkowych, zaczęto stosować smoczki (ejektory) na gazy sprężone, to znaczy na mieszankę paliwowo-powietrzną, przy silnikach dwusuwowych, oraz gazy spalinowe, przy silnikach czterosuwowych.

Motopompy przewoźne 2 i 4 kołowe nie zawsze mogły dotrzeć do źródła wody, np. przy pochyłych skarpach, wysokich lub niedostępnych brzegach, terenach podmokłych, torfowiskach itp., dlatego dążeniem konstruktorów silników było skonstruowanie lżejszego silnika, który mógłby zastąpić stosowane dotychczas do napędu motopomp ciężkie, wolnobieżne silniki samochodowe, aby umożliwić budowę motopomp przenośnych.

Pierwszą motopompę przenośną wybudowano około 1910 roku. Była to motopompa z pompą odśrodkową, dwustopniowa, napędzana silnikiem czterosuwowym, czterocylindrowym, o mocy 24 KM, o wydajności 400 l/min, przy 60 metrach słupa wody. Ciężar jej bez paliwa i wody wynosił około 250 kg.

W roku 1921 wykonano prototyp dzisiejszej motopompy – pierwszą lekką motopompę przewoźną. Motopompa ta składała się z jednego z pierwszych silników dwusuwowych, lekkich silników szybkobieżnych DKW o mocy około 4 KM i pompy odśrodkowej, dwustopniowej o wydajności około 110 l/min, przy 40 metrach słupa wody. Ciężar zespołu nie przekraczał 100 kg.

W roku 1925 rozpoczęto seryjną produkcję motopomp z silnikiem czterosuwowym, o układzie tłoków przeciwbieżnym (bokser) z pompą odśrodkową, o wydajności 350 l/min, przy wysokości podnoszenia 60 metrów słupa wody.

W pożarnictwie do tego typu motopomp odnoszono się nieufnie, gdyż silniki czterosuwowe wysokoobrotowe często zawodziły, szczególnie wysiadały zawory i smarowanie silników było zawodne. Częste usterki ówczesnych silników czterosuwowych spowodowały, że coraz więcej firm produkujących motopompy zaczęło stosować do ich napędu silniki dwusuwowe, które w międzyczasie zostały udoskonalone i używane do napędu motocykli i samochodów osobowych.

W roku 1928 ukazała się pierwsza motopompa typu Flader z silnikiem DKW dwusuwowym, dwucylindrowym, o mocy około 15 KM, o pojemności 600cm3, chłodzony wodą, o wydajności 600 l/min, przy wysokości podnoszenia 60 metrów słupa wody.

W Polsce pierwszą motopompę wyprodukowano w 1927 roku. Byłą to motopompa marki Lis z pompą objętościowo-suwakową, z własnym sinikiem jednocylindrowym, czterosuwowym, o mocy 5 KM, o wydajności 200 l/min, przy wysokości podnoszenia 60 metrów słupa wody.

W roku 1928 rozpoczęto produkcję drugiej motopompy marki Florianka, również z pompą objętościowo-suwakową, z silnikiem jednocylindrowym, dwusuwowym DKW o mocy 6 KM, chłodzonym powietrzem, o wydajności 200 l/min, przy wysokości podnoszenia 60 metrów słupa wody.

W roku 1930 ukazała się na rynku następna motopompa marki Leopolia, z pompą odśrodkową, 2-stopniową, z silnikiem DKW, dwusuwowym, dwucylindrowym, o mocy 4 KM, chłodzonym cieczą, o wydajności, około 550 l/min przy wysokości podnoszenia 60 metrów słupa wody.

W roku 1932 ukazują się na rynku dwie wielkości motopomp marki Silesia, produkowane w Bielsku, w fabryce, w fabryce Karol Ochsner i Syn:

  1. Motopompa Silesia, o wydajności 790 l/min przy wysokości podnoszenia 60 metrów słupa wody, z pompą odśrodkową, 2-stopniową, zasysana pompką objętościowo-suwakową, napędzana silnikiem Breuer C2, dwusuwowym, dwucylindrowym, chłodzonym cieczą o mocy 24 KM.

  2. Motopompa Silesia o wydajności 660 l/min, przy wysokości podnoszenia 60 metrów słupa wody, z pompą odśrodkową, 2-stopniową, zasysana pompą objętościowo-suwakową, napędzana silnikiem dwusuwowym, dwucylindrowym DKW-P6 o mocy 14 KM.

W latach następnych ukazało się jeszcze kilka typów motopomp produkcji krajowej, których krótką charakterystykę podaje tabela nr 1.

Pierwsza autopompy typu Leopolia oraz Fiat rozpoczęto budować w Polsce w 1963 roku na licencji włoskiej i na podwoziu Fiata. Były to autopompy wbudowane z przodu samochodu, przed chłodnicą.

W czasie II wojny światowej produkcja sprzętu pożarniczego należała do produkcji sprzętu strategicznego na terenach zajętych przez III Rzeszę, dlatego dla ujednolicenia produkcji postanowiono wprowadzić jednolity sprzęt na terenie całej III Rzeszy. Była to motopompa TS8, składająca się z pompy odśrodkowej, dwustopniowej, o wydajności 800 l/min, przy wysokości podnoszenia 80 metrów słupa wody, jako urządzenie zasysające zastosowano smoczek na mieszankę i silnika dwusuwowego, dwucylindrowego DKW-ŻW1103 o pojemności 1100cm3 i mocy 28 KM, chłodzony cieczą.

Następną motopompą produkowaną w czasie II wojny światowej na terenie III Rzeszy była motopompa TS2, składająca się z pompy odśrodkowej, dwustopniowej, o wydajności 200 l/min, przy wysokości podnoszenia 60 metrów słupa wody, zasysana pompką objętościowo-suwakową, napędzana silnikiem dwusuwowym, jednocylindrowym Saks.350, chłodzony powietrzem, o pojemności 350cm3 i mocy 7,5 KM.

Tego typu motopompy produkowane były w fabryce Karol Ochsner i Syn w Bielsku w czasie II wojny światowej i pewna ich ilość trafiła do straży pożarnych z terenów Śląska, włączonego do terenów III Rzeszy.

Taktyka produkcji zbrojeniowej i obronnej III Rzeszy była taka, że dany wyrób był produkowany równocześnie w kilku zakładach, aby na wypadek zniszczenia któregoś z nich nie nastąpiła przerwa dostawy danego wyrobu na front, czy do obrony terytorialnej. Dlatego drugą taką fabryką produkującą motopompy była fabryka obrabiarek E.Twerdy w Bielsku.

Po zakończeniu II wojny światowej obie te fabryki wyprodukowały pewne ilości motopomp, do wyczerpania zapasów silników.

W latach powojennych produkcji sprzętu pożarniczego w Polsce postawiona została jako produkcja wyrobów strategicznych i zlokalizowana została w Wytwórni Sprzętu Mechanicznego w Bielsku, w byłej fabryce Karola Ochsnera i Syna, która podporządkowana została Centralnemu Zarządowi Przemysłu Motoryzacyjnego. Zarząd ten utworzył w 1946 roku Centralne Biuro Konstrukcyjne Nr 5 (CBKNr5) i powołał oddział tego biura w Bielsku, które miało za zadanie obsługiwać zakłady podporządkowane przemysłowi motoryzacyjnemu, znajdujące się w południowej części Polski, w tym Wytwórnię Sprzętu Mechanicznego w Bielsku (WSM).

Jednym z zadań jakie powierzone zostało CBKNr5 oddziałowi bielskiemu było zabezpieczenie potrzeb pożarnictwa krajowego i zawodowego i ochotniczego. Biuro to w latach 1946-47 opracowało dokumentację konstrukcyjną motopompy M800-P01 Leopolia, składającej się z silnika S80, dwucylindrowego, dwusuwowego, chłodzonego wodą, o pojemności 1100 cm3 i mocy 28 KM przy 3000 obr/min i pompy odśrodkowej, dwustopniowej typu P01, o wydajności 800 l/min, przy wysokości podnoszenia 80 metrów słupa wody i jako urządzenie zasysające zastosowano smoczek na sprężoną mieszankę paliwową. Produkcję motopompy uruchomiono w 1949 roku w WSM Bielsko.

W latach 1947-48 biuro to opracowało dokumentację konstrukcyjną na armaturę pożarniczą oraz wyposażenie motopomp (smoki ssawne, zbieracze, rozdzielacze, prądownice, łączniki, przełączniki itp.).

W latach 1948-49 CBKNr5 oddział bielski opracował dokumentację konstrukcyjną motopompy M200-P20 Leopolię, składającą się z silnika S82, jednocylindrowego, dwusuwowego, chłodzonego powietrzem o pojemności 350cm3, o mocy 7,5 KM przy 3000 obr/min i pompy odśrodkowej typu P20, dwustopniowej, o wydajności 60 metrów słupa wody i jako urządzenie zasysające zastosowano pompkę objętościowo-suwakową. Produkcję tej motopompy uruchomiono w 1950 roku w WSM Bielsko.

W latach 1950-52 CBKNr5 oddział bielski opracował dokumentację konstrukcyjną wózka pożarniczego P81, dwukołowego (przyczepy samochodowej), do przewożenia motopomp i sprzętu pożarniczego. Produkcję wózka pożarniczego uruchomiono w Sanockiej Fabryce Wagonów (później w Sanockiej Fabryce Autobusów) w latach 1952-53.

 

W latach 1951-52 CBKNr5 oddział bielsko-bialski (połączenie miast Bielsko i Biała nastąpiło w 1951r.) opracowało dokumentację konstrukcyjną samochodu pożarniczego typu GMA (gaśniczy z motopompą i autopompą o symbolu N72). Samochód pożarniczy GMA składał się z podwozia, silnika i kabiny kierowcy star 20 (później star 21), do którego dokonstruowano:

  1. Przystawkę dodatkowego napędu,

  2. Dodatkowy napęd pompy,

  3. Układ sterowania pracy silnika od strony obsługi autopompy,

  4. Dodatkowy układ chłodzenia silnika,

  5. Nadwozie pożarnicze składające się z kabiny dla załogi, zbiornika na wodę oraz na sprzęt pożarniczy,

  6. Autopompę odśrodkową, dwustopniową typu P30 o wydajności 1600l/min, przy wysokości podnoszenia 80 metrów słupa wody,

  7. Urządzenie do zasysania – smoczek na gazy spalinowe.

Autopompa umieszczona została z tyłu samochodu. Produkcję samochodu uruchomiona została w 1953 roku w Sanockiej Fabryce Wagonów, wspólnie w kooperacji z WSM Bielsko-Białą i Fabryki Samochodów Ciężarowych w Starachowice. Po 1956 roku produkcja samochodów pożarniczych przeniesiona została do Jelczańskich Zakładów Samochodowych, a później do Kielc do Fabryki Nadwozi Specjalnych.

Również w latach 1951-53 wykonana została dokumentacja konstrukcyjna samochodów pożarniczych:

  1. N70 do samochodu GM – gaśniczego z motopompą,

  2. N73 do samochodu GA – gaśniczego z autopompą,

  3. N74 do samochodu SBM – gaśniczy ze zbiornikiem wody i motopompą.

Samochody typu GM, GA i GMA posiadały zbiorniki wodne o pojemności 600l, natomiast SBM zbiornik wody o pojemności 3000l.

W roku 1956 uruchomiono w Polsce produkcję samochodu osobowego syrena, do którego zastosowano silnik SIS-dwusuwowy, dwucylindrowy, chłodzony wodą, o pojemności 750cm3, o mocy znamionowej 27KM przy 3800 obr/min, produkowany w WSM Bielsko-Biała.

Celem zwiększenia seryjności produkcji niektórych elementów silnika postanowiono na jego bazie skonstruować motopompę M800, w której wyeliminowane zostałyby usterki występujące w motopompie M800-P01 Leopolia. Na usterki składały się częściowo wady konstrukcyjne, ale w dużym stopniu wady wykonawcze (brak precyzyjniejszych obrabiarek i niska jakość materiałów wejściowych). Do usterek tych należały:

  1. Zatarcia tłok cylinder,

  2. Zatarcia układu czop korbowy- korbowód,

  3. Uszkodzenia układu chłodzenia silnika

  4. Dosyć duża trudność uruchomienia motopompy przez osoby fizycznie słabsze (uruchomienie jej wymagało pewnej wprawy),

  5. Dosyć duże zużycie paliwa.

W latach 1956-57 przystąpiono do opracowania konstrukcji nowej motopompy M800. Motopompa ta to M800-P03 Polonia, napędzana silnikiem pochodzącym od silnika samochodu syrena (a nie jak się wtedy mówiło, że do syreny zastosowano silnik od motopompy) 515M, dwucylindrowy, dwusuwowy, chłodzony wodą, o pojemności 750cm3, o mocy znamionowej 24KM przy 3200 obr/min, oraz pompy odśrodkowej, jednostopniowej, o wydajności 800 l/min, przy wysokości podnoszenia 75 metrów słupa wody. W motopompie tej usunięto usterki najczęściej występujące w motopompie M800-P01 Leopolii. Znacznie łatwiejszy był rozruch motopompy rozrusznikiem ręcznym, ale oprócz niego w niektórych odmianach zastosowano rozrusznik elektromagnetyczny, wbudowano sprzęgło rozłączne zezwalające wyłączyć z pracy pompę, zastosowano w niej urządzenie do zasysania środka pianotwórczego tak, że motopompa mogła wytwarzać pianę do gaszenia pożaru materiałów płynnych, zmniejszono zużycie paliwa o około 25%. Jako urządzenie do zasysania zastosowano smoczek na sprężoną mieszankę paliwową. Produkcję tej motopompy uruchomiono w 1958 roku i na kraj w odmianach M800-P03 Polonia bez rozrusznika elektromagnetycznego i M800-P03 E Polonia z rozrusznikiem elektromagnetycznym.

Motopompa M800-P03 Polonia zyskała uznanie odbiorców krajowych i zagranicznych i była wyrobem eksportowanym do Afryki północnej oraz Azji Mniejszej. Była stosowana jako wyposażenie statków produkowanych w stoczniach polskich. W roku 1959 Jugosławia zakupiła w WSM Bielsko-Biała licencję na produkcję tej motopompy.

W miejsce produkcji motopompy M800-P20 Leopolia wprowadzono do produkcji w 1962 roku motopompę M400-P25. Była to motopompa napędzana silnikiem S261M, jednocylindrowym, dwusuwowym, chłodzonym powietrzem, o pojemności 375cm3, o mocy nominalnej 8KM przy 3000 obr/min, i pompy odśrodkowej jednostopniowej typu P25, o wydajności 400 l/min, przy wysokości podnoszenia 50 metrów słupa wody, zasysana ręczną pompką tłokową, wbudowaną w motopompę. Produkcja tej motopompy uruchomiona została w 1962 roku.

W 1958 roku Komenda Główna Straży Pożarnych zwróciła się do biura konstrukcyjnego (już wtedy) WSM Bielsko-Biała o opracowanie konstrukcji motopompy M3000. Miała to być motopompa o wydajności 3000 l/min, przy wysokości podnoszenia 80 metrów słupa wody, napędzana silnikiem spalinowym. W tego rodzaju motopompy miały być wyposażone jednostki straży pożarnych większych miast i miały służyć do przetłaczania wody na duże odległości w przypadkach uszkodzenia sieci wodociągowej i do gaszenia dużych pożarów (głównie na wypadek wojny). Po wstępnych obliczeniach i analizie projektu okazało się, że nie jest produkowany w Polsce silnik o mocy mogącej napędzać taką motopompę. Silnik od samochodu star okazał się za słaby, natomiast silnik wola za ciężki i mało elastyczny w pracy. Wobec tego dalsze prace nad tego rodzaju motopompą zostały wstrzymane. Komenda Główna Straży Pożarnych nie zrezygnowała definitywnie z opracowania konstrukcji tej motopompy i poszukiwała możliwości rozwiązania tego problemu. Do współpracy zgłosiła się Politechnika Łódzka – Katedra Cieplnych Maszyn Przemysłowych, która zaproponowała, że może podjąć się opracowania konstrukcji turbiny spalinowej o wymaganej mocy. Do opracowania dokumentacji konstrukcyjnej turbopompy przystąpiono wspólnie biuro konstrukcyjne WSM i Politechnika Łódzka w latach 1960-61, z tym, że parametry turbopompy zostały zmienione, a mianowicie: wydajność 3000 l/min, przy wysokości podnoszenia 120 metrów słupa wody. Natomiast turbina ma mieć moc 115 – 120 KM przy 3200 obr/min. Prototypy turbopompy wykonane zostały w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Rzeszowie, a badania przeprowadziła Politechnika Łódzka w 1964 roku. Produkcji tej jednak nie uruchomiono, ze względu na bardzo wysokie koszty wykonania oprzyrządowania, co przy niewielkiej jej produkcji rocznej (kilkanaście względnie dwadzieścia kilka sztuk rocznie) było bardzo nieopłacalne.

Po roku 1956 po częściowej odwilży w systemie komunikacyjnym, reaktywizowany został Związek Kółek Rolniczych. Kółka Rolnicze zaczęły się odradzać i coraz gęstsza sieć powstawała ich w Polsce. Kółka te miały ten przywilej, że mogły nabywać ciągniki rolnicze ursus C325 i pochodne, zatem na wniosek Komendy Głównej Straży Pożarnych postanowiono przystosować pompę P25 z motopompy M400-P25, do przewozu i napędu jej od silnika ciągnika, co umożliwiłoby Ochotniczym Strażom Pożarnym korzystać z tych ciągników i szybciej dotrzeć do miejsca pożaru niż zaprzęgiem konnym, a nie wszystkie OSP mogły sobie pozwolić na zakup samochodu, chociażby starszego, czy z demobilu, a i nabycie go nie było wtedy takie łatwe. Natomiast produkcja samochodów pożarniczych star była ograniczona i otrzymywały je zazwyczaj Zawodowe Straże Pożarne. Uruchomienie produkcji pompy ciągnikowej nastąpiło w 1964 roku w WSM Bielsko-Biała. Pompa ta otrzymała symbol C400-P27.

W roku 1964 przystosowano i uruchomiono produkcję samochodu pożarniczego star A800-P03A, z autopompą P03A. Autopompa umieszczona została w środku samochodu, zaraz za skrzynią biegów i obsługiwana była z prawej jego strony. Konstrukcja autopompy P03A oparta była na konstrukcji motopompy M800-P03 Polonia, przystosowana do zamontowania do samochodu i posiadała parametry: wydajność 800 l/min przy wysokości podnoszenia 75 metrów słupa wody, zasysana smoczkiem na gazy spalinowe. Produkcja samochodu star A800-P03A uruchomiona została w Kieleckich Zakładach Nadwozi Specjalnych, a pompy do niej w WSM Bielsko-Biała.

W latach 1964-65 opracowano dokumentację konstrukcyjną, wykonano prototypy i przeprowadzono badania motopompy M400-P26, odśrodkowej, samozasysającej, jednostopniowej, o wydajności 400 l/min, przy wysokości podnoszenia 50 metrów słupa wody. Motopompa ta napędzana była silnikiem S261M, jednocylindrowym, dwusuwowym, chłodzonym powietrzem, o pojemności 375 cm3, o mocy znamionowej 8 KM przy 3000 obr/min. Konstrukcja tej pompy oparta była na patencie Nr 10380 własności konstruktora motopomp i autopomp WSM Bielsko-Biała. Produkcję tej motopompy uruchomiono w 1966 roku, zastępując nią motopompę M400-P25. Pompę tej motopompy przystosowano również do pracy na ciągniku C325 i pochodnych nadano jej symbol C400-P28. Produkcję jej uruchomiono równolegle z motopompą M400-P26 w WSM Bielsko-Biała.

Aby nadążyć za postępem technicznym państw Europy Zachodniej zalecono w PRL aby dany produkt nie był dłużej produkowany niż 10 lat. Zgodnie z tym zaleceniem w 1967 roku rozpoczęto prace konstrukcyjne nad nową motopompą pożarniczą M800, która miała spełniać wymagania normy DIN (Deutsche Industrie Normen), według której opierały się wymagania europejskiego pożarnictwa, w tym i polskiego, a więc dla motopompy M800 przy wydajności 800 l/min wysokość podnoszenia 80 metrów słupa wody, oraz drugi parametr, przy wydajności 400 l/min wysokość podnoszenia 120 metrów słupa wody.

Konstrukcja nowej motopompy posiadała pompę odśrodkową, dwustopniową P05, o wydajności 800 l/min, przy wysokości podnoszenia 80 metrów słupa wody i drugi parametr wymagany normą DIN i również Polską Normą PN-65/M-44090 Pompy Pożarnicze, to przy wydajności 400 l/min wysokości podnoszenia 120 metrów słupa wody, napędzana silnikiem 145, dwusuwowym, dwucylindrowym, chłodzonym wodą, o pojemności 750cm3, o mocy znamionowej 26KM przy 3400 obr/min. Prototypy i badania tej motopompy wykonane zostały w WSM Bielsko-Biała. W latach 1968-69, jednak produkcji jej już nie uruchomiono w Bielsku-Białej, a w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych (GZUT) w 1973 roku, ze względu na to, że WSM przygotowywał się do uruchomienia produkcji samochodu osobowego syrena, a następnie fiata 126p.

Tak dla informacji: Komenda Główna Straży Pożarnych nosiła się od dosyć dawna z projektem wprowadzenia do produkcji małej motopompy o wydajności około 100 l/min, którą mogłaby obsługiwać 1 osoba i wyposażone w nie byłyby małe zgrupowania domów, często dosyć odległe od reszty miejscowości. Na przeszkodzie do przygotowania takiej produkcji było przeciążenie innymi pracami biura konstrukcyjnego WSM Bielsko-Biała. Dopiero w 1968 roku podjęto się opracowania konstrukcji takiej małej motopompy, Motopompa o symbolu M100-P21 składała się z pompy odśrodkowej jednostopniowej, samozasysającej, o wydajności 100 l/min, przy wysokości podnoszenia 35 metrów słupa wody, napędzana silnikiem 181, jednocylindrowym, dwusuwowym, chłodzonym powietrzem, o pojemności 75 cm3 i mocy nominalnej 2,6KM przy 5500 obr/min. Prototyp i wstępne badania wykonano w 1969 roku i ważyła 13kg. Dalsze prace przy niej zostały wstrzymane, ze względu na przewidywaną zmianę produkcji w WSM Bielsko-Biała.

Często zdarzały się przypadki braku dostatecznej ilości wody do skutecznego zwalczania pożaru. Nad tym problemem zastanawiali się często strażacy oraz konstruktorzy sprzętu gaśniczego jakby stosunkowo małą ilością wody zlikwidować pożar. Skuteczność jego likwidowania polegałaby na tym, aby odciąć dostęp powietrza od źródła ognia i obniżyć temperaturę otoczenia. Aby to wymaganie spełnić byłoby dobrze gasić pożar strumieniem wody mocno rozkroplonym oraz pokrywać nim dosyć duże powierzchnie zajęte pożarem. Woda w takim stanie szybko by odparowała, odcięła dostęp powietrza do ogniska i obniżałaby temperaturę otoczenia.

Na tej podstawie w latach 1969-70 biuro konstrukcyjne WSB Bielsko-Biała opracowało dokumentację konstrukcyjną, wykonało prototypy i badania wyposażenia pożarniczego motopomp i autopomp, w którym poprawiono współczynnik sprawności przepływu cieczy, ułatwienie obsługi przez zmianę zaworów w rozdzielaczu z grzybkowego na kulowe oraz wykonano prądownice wody zdolne do podawania cieczy w strumieniu zwartym i strumieniu mocno kroplistym, na dosyć znaczną odległość, zdolnym do pokrywania dosyć dużych powierzchni. Produkcji tego wyposażenia już nie podjęto się w WSM Bielsko-Biała, ze względu na decyzję rządu, końcem 1970 roku, o zmianie profilu produkcji. Dokumentację konstrukcyjną nowego wyposażenia przekazano do Komendy Głównej Straży Pożarnych.

Aby przepływająca ciecz przez prądownice mogła być dobrze skroplona wymagane było wytwarzać motopompy o podwyższonym ciśnieniu i w 1970 roku opracowano założenia konstrukcyjne i wykonano projekt wstępny motopompy M200 o podwyższonym ciśnieniu. Miała to być motopompa napędzana silnikiem 160, jednocylindrowym, dwusuwowym, chłodzonym powietrzem, o mocy 10KM przy 3200 obr/min, z pompą odśrodkową, dwustopniowa, o wydajności 200 l/min, przy wysokości podnoszenia 120 metrów słupa wody. Dalszych prac przy niej już nie kontynuowano ze względu na inne terminowe prace. Założenia konstrukcyjne wraz z projektem wstępnym przekazano do Komendy Głównej Straży Pożarnych.

W roku 1966 rozpoczęto prace konstrukcyjne przy autopompie A16/8. Wykonano wtedy założenia konstrukcyjne, a w 1967 roku projekt wstępny. Autopompa przystosowana miała być do samochodu star A244P oraz żubra (wtedy jeszcze produkowanego). Dalsze prace zostały wstrzymane z powodu przerwania dalszych prac konstrukcyjnych przy tego typu samochodzie przez Fabrykę Samochodów Ciężarowych Starachowice. W latach 1971-72 wznowiono prace nad konstrukcją samochodu pożarniczego, ale już przez Jelczańskie Zakłady Samochodowe i w tym czasie wykonano dokumentację konstrukcyjną i prototypy autopompy A16/8, składającej się z pompy odśrodkowej, dwustopniowej, o wydajności 1600 l/min, przy wysokości podnoszenia 80 metrów słupa wody, przystosowanej do samochodu Jelcz. Badania przeprowadzono w Jelczańskich Zakładach Samochodowych, ale produkcji w Wytwórni Sprzętu Mechanicznego w Bielsku-Białej już nie uruchomiono i dokumentację konstrukcyjną przekazano do Jelcza.

W 1971 roku Komenda Główna Straży Pożarnych wystąpiła jeszcze do Wytwórni Sprzętu Mechanicznego w Bielsku-Białej z propozycją opracowania konstrukcji autopompy o małej wydajności ale wysokim ciśnieniu, potrzebnej do gaszenia pożarów mieszkań w wieżowcach. Tego tematu już nie podjęto ze względu na inne już decyzje rządu, ale wzięto udział w opracowaniu wytycznych do założeń konstrukcyjnych proponowanej autopompy. Ta autopompa miała być zamontowana na samochodzie pożarniczym star lub jelcz i pobierany napęd od silnika samochodowego, o wydajności 100 l/min, przy wysokości podnoszenia 320 metrów słupa wody, wyposażona w prądownicę wodną do wytwarzania mgły wodnej.

W latach 1972-73 produkcja sprzętu pożarniczego została wyprowadzona z Wytwórni Sprzętu Mechanicznego Bielsko-Biała

  • Motopompy i autopompy do Gliwickich Zakładów Urządzeń Technicznych w Gliwicach

  • Wyposażenie pożarnicze, a więc smoki, rozdzielacze, zbieracze, prądownice, łączniki, przełączniki itp. do Zakładu Usług Pożarniczych w Białymstoku.

Załączniki:

  1. Pompy krajowe
  2. Pompy zagraniczne